Wieczorem w poniedziałek, 14 sierpnia 2023 r., w sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej w Kalwarii Pacławskiej uroczyście przeżywano Wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Kulminacyjnym punktem odpustowego programu była Eucharystia pod przewodnictwem abp. Józefa Michalika, emerytowanego metropolity przemyskiego. – Celem ziemskiego życia jest niebo. Tam jest zarezerwowane dla nas miejsce. Nie upierajmy się, żeby wybrać piekło, bo to naprawdę słaba perspektywa – mówił w homilii.

Hierarcha na początku zastanawiał się jakie znaczenie ma Uroczystość Wniebowzięcia Maryi. – Arka Przymierza to jest symbol Maryi, która w sobie nosiła Jezusa. Ona przechowała ten największy skarb, który i dzisiaj do nas chce przyjść w Komunii świętej – przekonywał. – To dzięki Maryi, dzięki Jej pośrednictwu, że zgodziła się na pełnienie woli Bożej myśmy też stali się przybranymi dziećmi Boga – dodał.

Kluczowa w życiu Maryi była wiara i zaufanie, jednak sama wiara to jest nieustanny proces. – Bóg chce udzielać łask, chce wspierać człowieka. Tylko człowiek nie potrafi przyjąć, nie chce mu się zrozumieć, przyjąć i zaakceptować tych Bożych darów – ubolewał emerytowany metropolita przemyski.

Widzimy dzisiaj, jak grzech, nienawiść degraduje człowieka – powiedział arcybiskup. Dlatego radą na tę sytuację jest świadectwo własnego życia. – Pomagajmy ludziom, pomagajmy bliskim którzy się oddalali, najbliższym z naszych rodzin, żeby nie utracili nadziei zbawienia. Bo to przyszliśmy na świat – powiedział kaznodzieja. – Myślę, że to jest bardzo ważna rzecz, żebyśmy też dzisiaj podziękowali Panu Bogu za ten wybór niezasłużony, pochodzący z Jego miłości – mówił o tym jako „najpilniejszym zdaniu człowieka”.

Według hierarchy, każdy ma unikać zła, a wybierać dobro. – Są zagrożenia zewnętrzne, pochodzące od innych ludzi, konkretnych okoliczności, od świata, od różnych ideologii próbujących zawładnąć ludzkim sumieniem (…) wyeliminować Boga z ludzkich sumień – przestrzegał arcybiskup. Jednak szczególnie niebezpieczne są zagrożenia wewnętrzne, duchowe i ideologiczne. – Początkowo to drobne ustępstwa, ale z czasem jeśli oswoimy się do tego „małego zła” to mogą one doprowadzać do grzechów ciężkich. Powoli dokonuje się przemiana: z przyjaciela i dziecka Bożego stajemy się Jego nieprzyjaciółmi – dodał.

Jak zaznaczył abp Michalik, uroczystość Wniebowzięcia Maryi ma przypominać, że celem ziemskiego jest niebo. – Tam jest zarezerwowane dla nas miejsce. Nie upierajmy się, żeby wybrać piekło, bo to naprawdę słaba perspektywa – apelował. – Niech san nie przeraża nacisk propagandowy złych ludzi i środowiska. Rozeznawajmy prawdę o miłości Chrystusa wobec każdego grzesznika – dodał.

Jednak na szczęście Maryja ciągle wstawia się u Boga za Kościołem, za wszystkimi ludźmi. – Modli się, interweniuje u Boga i nas upomina przez objawienia w Lourdes, Fatimie i Medjugorje – przypominał. – Matka Najświętsza i święci nie odmawiają tez swej pomocy w przeróżnych naszych potrzebach. Jesteśmy świadomi tego, dlatego tu jesteśmy – dodał.

Świat, podobnie jak przed wiekami, dzisiaj także przeżywa swoje wzniosłe momenty, ale i tragiczne, niebezpieczne. – Myślę, że jesteśmy dzisiaj świadkami jak ten imperializm totalitarny odradza się. Ta chciwość, chęć posiadania, zagrabienia mimo uchwał międzynarodowych. Przecież były podpisane te umowy, gwarantowali je inni świadkowie zachodnich krajów, a potem wszystko się nie liczy. Napada się bezkarnie na naród, chce się go zagrabić, pozbawić tożsamości – mówił były przewodniczący KEP.

Niestety Ukraina przeżywa dziś bardzo trudna sytuacje podobną do tej, którą przed laty przeżywała licząca zaledwie dwa lata wolność Polska w 1920 roku. – Dzisiaj dziękujemy Panu Bogu za to zwycięstwo pod Warszawą – nawiązywał do najnowszej historii. – To ludzie wyprosili cud nad Wisłą – dodał.

Poprzedni metropolita przemyski zaznaczył, że „bez pomocy Bożej nie uda się przywrócić pokoju”. – To nie jest slogan, to nie jest teoria. Najpierw musi nastąpić refleksja w ludzkich sercach, nawrócenie, uznanie błędów. Przyznanie się do pychy, egoizmu, niesprawiedliwości, musi nastąpić gotowość do wycofania się z nieuczciwych interesów, fałszywych obietnic, złudzeń – przestrzegał.

Niestety dzisiejsze zagrożenia, okrutna wojna w całej Europie, są także realne. – Nie ustawajmy zatem w modlitwie o moc ducha do wypełnienia woli Bożej w tych szczególnie trudnych sytuacjach. Ani zadawanie śmierci, ani nienawiść, ani przemoc nie jest wolą Bożą – podkreślił kaznodzieja.

Biorąc pod uwagę obecne wydarzenia na świecie warto zatem zastanowić się nad tym, jak zachowaliby się Polacy w sytuacji gdyby Rosja zaatakowała Polskę. – Gdzie się podział ten patriotyzm, gdzie się podziała ta miłość do Ojczyzny? – pytał retorycznie. – Widzimy, że dziś zadaniem pilnym i pięknym jest przede wszystkim odzyskać Polskę dla Jezusa. Odzyskać Polskę wierzącą, liczącą się z sumieniem, kochającą drugiego człowieka, kochającą wolność, dobroć, sprawiedliwość (…) Bo tylko miłość czysta, ofiarna, tylko sumienie oparte na prawdzie jest zdolne przemieniać świat, jest zdolne siać dobro, promować miłość do Kościoła, do Chrystusa, do zbawienia i do Ojczyzny – dodał.

Na zakończenie przywołał przykład bohaterskiego działania Rodziny Ulmów, która zostanie we wrześniu wyniesiona do chwały ołtarzy. – Dzisiaj Polska potrzebuje tych bohaterskich ofiar ludzi, którzy będą wierni w sumieniu, wierni Panu Bogu w swoich rodzinach, w miejscach pracy. Bo wielkość każdego narodu, także polskiego, to moc ducha oparta o wiarę w Boga, który jest Panem sumień – powiedział abp Michalik.

Hierarcha stwierdził, że tak liczna obecność milionów Polaków w maryjnych sanktuariach jest świadectwem wiary. – Dla mnie jest nadzieją, że mimo naszych słabości, wad i grzechów, skoro się do nich potrafimy przyznać, skoro się bijemy we własne piersi, to stać nas będzie na odrodzenie duchowe – przekonywał. – Polska oparta o chrześcijańską tradycję i kulturę imponuje i dziś ludziom szlachetnym – dodał.

Od tego czy usłyszymy ten Boży głos w naszych sercach, czy usłyszymy Go na co dzień, zależy nas duchowy, osobisty rozwój, ale trzeba żebyśmy tego głosu sumienia nie zagłuszali. Także w życiu społecznym, w naszych rodzinach, szkołach, biurach, wśród sąsiadów, a także w najbliższych miesiącach kiedy zdecydujemy się powierzyć los naszego kraju w ręce wyłącznie uczciwych, prawdomównych polityków dla których słowo „prawda” znaczy prawda, a słowo „miłość” znaczy miłość – apelował abp Józef Michalik na kalwaryjskim wzgórzu. – To jest bardzo ważna chwila w naszym społecznym życiu – dodał.



Tradycyjnie po Mszy świętej ważnym i artystycznym wydarzeniem na scenie było Dziękczynienie Bogu i ludziom, czyli koncert kleryckiego zespołu franciszkańskiego Fioretti. Jak zwykle młodzi franciszkanie porwali do tańca, śpiewu i modlitwy pątników przybyłych na Wielki Odpust Kalwaryjski. Wielu uczestników koncertu przyjechało także specjalnie na ten punkt programu z okolicznych miejscowości.


Zakończeniem kolejnego dnia Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego 2023 było nocne nabożeństwo połączone z procesją z figurą Matki Bożej Wniebowziętej do kaplicy św. Rafała. Podczas nabożeństwa tegoroczny kaznodzieja odpustowy o. Marek Augustyn wygłosił okolicznościową homilię.

Figura pozostanie w kaplicy do poranka 15 sierpnia, kiedy w uroczystej procesji o godz. 7:00 zostanie wniesiona znów do Bazyliki, a tym samym będzie pięknym symbolem królowania Maryi.