Jak każdego 16 dnia miesiąca, tak i 16 grudnia 2021 r., w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie odbyła się modlitwa za Ojczyznę przez przyczynę tego Patrona Polski. Tym razem uroczystej Eucharystii przewodniczył abp Adam Szal, metropolita przemyski.

W homilii hierarcha zauważył, że w adwencie często pojawia się pytanie: kim jesteś. – Dzisiaj to pytanie zostało postawione niezwykłemu człowiekowi, którym był Jan Chrzciciel. To pytanie zostało postawione w niezwykłej sytuacji, kiedy to coraz więcej ludzi przychodziło nad rzekę Jordan, po to aby popatrzeć na tego człowieka, by posłuchać jego słów, by zadać mu pytanie które dla słuchaczy Jana były bardzo ważne – powiedział arcybiskup. Tak wielu ludzi przychodziło do Jana po życiowa poradę, bo widziało w nim kogoś wyjątkowego. – Jan mówił: jestem głosem wołającym na pustyni. Jestem głosem, który przyzywa do nawrócenia, do przygotowania serc na przyjście Kogoś większego ode mnie. Znacznie większego – dodał.

Święty Jan jest przykładem mężnego podążania za głosem Bożym. – Za to dzisiaj jest czczony, jako męczennik. A my dzisiaj pytamy skąd miał taką moc? – kontynuował rozważanie abp Szal. Czerpał ją głównie z ciężkiej pracy nad sobą, nad swoim charakterem. – Opanował zapewne podczas modlitwy swoją skłonność do gniewu, do grzechu. Opanował także lęk, który towarzyszy każdemu człowiekowi – dodał.

To pytanie „kim jesteś” jest ważne dla każdego człowieka. – Kim jesteś pytało się życie także św. Andrzeja Bobolę czterysta lat temu. On też w chwili szczególnej, kiedy był nakłaniany do odstępstwa można powiedzieć, że poszedł drogą, którą przeszedł św. Jan Chrzciciel. „Jestem katolickim kapłanem. Urodziłem się w wierze katolickiej i w tej wierze chcę umrzeć. Moja wiara jest prawdziwa i prowadzi do zbawienia” – metropolita przemyski cytował słowa Patrona Polski i przypomniał męczeński kontekst tej sytuacji, w której św. Andrzej wyznał wiarę.

Dlatego św. Andrzej Bobola powinien być wzorem i przykładem dla współczesnego człowieka w pracy nad swoim charakterem. – Zapewne ta praca była związana z intensywną modlitwą, z poznawaniem swoich słabości, z rachunkiem sumienia, sakramentem pokuty. Z tym ciągłym powstawaniem i walką ze swoimi słabościami. On poprzez swoją prace nad sobą był otwarty na wolę Bożą i działanie Ducha Świętego – podkreślił kaznodzieja.

Na zakończenie metropolita przemyski wyznaczył pewną drogę adwentową, aby dobrze przeżyć ten czas przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Potrzeba do tego zapatrzenia się na życie świętych. – Mamy uświadomić sobie, że praca nad naszym charakterem, nad sobą jest naszym zadaniem i obowiązkiem. Trzeba zacząć tę prace od prośby o łaskę Bożą – podkreślił hierarcha. – Mamy tez modląc się mieć świadomość, że ta praca nad swoim charakterem trwa właściwie przez całe życie. Przez całe życie mamy dążyć do tej doskonałości, do dojrzałości chrześcijańskiej. Mamy mieć ciągle niedosyt i ciągle starać się, żeby być lepszym, doskonalszym świętszym. Trzeba mieć przed sobą wytknięty cel. Tym celem jest świętość – dodał.

Wieczorną modlitwę za Ojczyznę poprzedziło nabożeństwo różańcowe, któremu przewodniczył ks. prał. Józef Niżnik, kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie. – Miłość do św. Andrzeja Boboli znowu sprowadziła nas do jego sanktuarium na modlitwę. Mamy świadomość, że to dzisiejsze wspólne spotkanie jest ostatnim w tym roku – mówił kapłan we wstępie do wspólnej modlitwy wyrażając wdzięczność Bogu za miniony czas, uroczyste liturgie, pielgrzymów i modlitwę w tym miejscu.


Zachęcamy do odsłuchiwania homilii wygłaszanych przez ostatnie miesiące w sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy okazji regularnej modlitwy w intencji naszej Ojczyzny.