Każdego roku, 6 stycznia, w święto Trzech Króli odbywały się orszaki ulicami miast i wsi. W tym roku z racji pandemii w Bazylice Archikatedralnej w Przemyślu przygotowano mini Orszak Trzech Króli, który ograniczył się wyłącznie do modlitwy w kościele i wspólnego kolędowania.

Uroczystej Mszy Świętej przewodniczył abp Adam Szal. W wygłoszonej homilii zaznaczył, że liczbę trzech Mędrców ze Wschodu przyjmujemy symbolicznie. Metropolita Przemyski zaznaczył także ich motywację, która była początkiem wędrówki: – Z jednej strony zobaczyli otaczające ich znaki, znaki obecne w świecie, a z drugiej ulegli głosowi serca. Tak na prawdę nie wiemy ilu ich było. Niektóre źródła historyczne mówią o dwóch czy dwunastu. My przyjmujemy liczbę trzech może dlatego, że złożyli trzy dary: złoto, kadzidło i mirrę.

Abp Szal zwrócił także uwagę na fakt, że my także potrzebujemy gwiazdy, która będzie nas prowadzić przez życie: – Tą gwiazdą niech będzie dla nas łaska Boża. Patrząc na otaczający nas świat, nie dajmy się zwieść na manowce. Razem z Mędrcami przychodzimy w pokorze i uznajemy w Jezusie Zbawiciela świata.

Podczas Mszy Świętej poświęcona zostały kadzidło i kreda. Poświęconą kredą wypisuje się na drzwiach mieszkania K+M+B oraz aktualny rok. Litery te, interpretuje się jako inicjały trzech króli. W średniowieczu odczytywano to inaczej. Napis „C+M+B” (imię Kacper po łacinie pisane jest przez C) wyrażał błogosławieństwo: Niech Chrystus błogosławi mieszkanie! Następnie dom kropi się wodą święconą, a spalane kadzidło podkreśla, że jest on miejscem modlitwy.

Po zakończonej Eucharystii Trzej Królowie razem ze scholą pozostali przy szopce na wspólnym kolędowaniu, a wierni uczestniczący w modlitwie mogli podejść, by indywidualnie pokłonić się nowo narodzonemu Jezusowi.

fot. Darek Delmanowicz