Śpiewam o tym, co przeżywam…
– Zaczęło się bardzo niepozornie… od gitary klasycznej w szkole muzycznej. Uczyłem się muzyki klasycznej – i niewiele brakowało, abym zrezygnował gdzieś po drodze… tak bardzo mnie to męczyło – mówi o początkach swojej muzycznej przygody Michał Król, wokalista, kompozytor, gitarzysta, producent muzyczny. Wtedy z rówieśnikami założyli zespół ewangelizacyjny, jeździli na spotkania młodzieżowe, animowali śpiew. Z owych niepozornych początków, wyrosły już 3 albumy i setki koncertów.
Pytany o źródła swoich inspiracji, odpowiada: – Jeśli się zmagam, to piszę o tym, że się zmagam. Jeśli szukam Bożego oblicza, to piszę, że szukam Bożego oblicza… Śpiewam o tym, co aktualnie przeżywam. Staram się, żeby moje piosenki nie były zbyt oderwane od życia, zbyt abstrakcyjne… bo przecież chodzi oto, by ludzie – śpiewając – rozumieli je. Ale staram się, by to, co piszę, wypływało z mojego serca. Wiem, że będzie to dotykało wszystkich ludzi, którzy będą te piosenki śpiewali.