Jestem dumny, że mogę głosić Ewangelię
O blaskach i cieniach życia misjonarza mówił podczas nabożeństwa misyjnego w kościele pw. św. Józefa Robotnika o. Bogusław Żero, Misjonarz Afryki, Przemyślanin rodem. Przywołując różne doświadczenia z wieloletniej pracy w Ugandzie i Burundi, dziękował za dar powołania misyjnego, który otrzymał od Boga.
Zarówno Burundi jak i Uganda to kraje naznaczone krwią i krzyżem, wojną domową, cierpieniem, bidą i głodem. Niełatwa była tam przed laty praca misjonarzy, którzy ginęli śmiercią tragiczną albo z powodu chorób. – Potrzeba było praktycznie złożyć swoje życie w ofierze, by świadczyć, że Jezus jest naszym Panem – mówił kaznodzieja o swoich poprzednikach w Afryce. I dodał: – Ja dzisiaj nie muszę składać aż tak wielkiej ofiary.
Podkreślał jednak, prosząc szczególnie o modlitwę za misjonarzy, że życie z dala od bliskich naznaczone jest wielkim trudem. Mówił: – Nie myślcie sobie, że życie misjonarza to cierpiętnictwo (…) ale misjonarze czują się czasami opuszczeni. Powodem tego jest tęsknota za bliskimi i przyjaciółmi, która doskwiera szczególnie w święta, ale – jak przekonywał – Bóg wynagradza to stokrotnie: – Jeden uśmiech czarnego dziecka jest wart więcej niż najlepsza gra komputerowa!
Trudne chwile pojawiają się w życiu każdego człowieka: – Jeśli chcecie głosić Ewangelię, musicie bardzo kochać Boga, by przetrwać próby wiary – mówił o. Bogusław. Dodał bardzo szczerze: – Jestem dumny, że mogę głosić Ewangelię w 7 różnych językach, które nie są moimi ojczystymi.
Nabożeństwu Idźcie i głoście w kościele pw. św. Józefa Robotnika w Ustrzykach przewodniczył ks. abp senior Józef Michalik. W czasie celebracji młodzież przyniosła symbolicznie wszystkie kontynenty ziemi, wypowiadając przy tym słowa: Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii. Niezbędnym warunkiem świadczenia o Jezusie jest przyjęcie Go jako Pana i Zbawiciela i nawiązanie z Nim głębokiej relacji, co też najlepiej realizuje się w lekturze Pisma Świętego. Stąd kolejny symbol nabożeństwa – każdy otrzymał zwój Bożego Słowa.